Translate

Translate

niedziela, 12 października 2014

~.27 part II.~

Zapinając zamek od granatowej sukienki, w której dziś wystąpię czułam się skrępowana, a zarazem szczęśliwa. Moje długie włosy spięte były przez królewską fryzjerkę. Dzisiejsza kolacja z premierem jest ważna, bo omówimy wszystkie szczegóły odnowy szkół. Prace ruszają od jutra, a dzieci podczas największych remontów będę na wycieczkach. Nie wiem, czy już wspominałam że na sfinansowanie ich poszły moje dwie torebki i para butów.
Zapięłam naszyjnik i spojrzałam w lustro, czerwona szminka ożywiała moją twarz. Zdecydowanie wyglądałam dojrzalej oraz bardziej kobieco. Jeszcze miesiąc temu nosiłam same czarne ubrania i ciemny makijaż. Teraz stoję w sukience, szpilkach i czuję się zupełnie inaczej.
Szłam zdecydowanym krokiem do sali konferencyjnej, gdzie już trwa kolacja. Prawie cały czas towarzyszył mi ochroniarz o imieniu Carl, który pochodzi ze Szkocji. W sumie nie znam go za bardzo, ale wydaje się sympatyczny.
Otworzył ogromne drzwi, a ja weszłam do środka. Już przy wejściu stała Karima z niezbyt szczęśliwą miną.
- Spóźniłaś się. Chodź - pociągnęła mnie za rękę idąc w kierunku stolików.
- Co mam robić? - zapytałam masując miejsce, w którym mocno mnie ścisnęła.
- Ty? - prychnęła udając rozbawioną. - Ty masz nic nie robić, siedź tu i się nie odzywaj, chyba że ktoś ważny zapyta.
Odeszła w kierunku jakiejś starszej kobiety w szykownej, żółtej sukience, a ja rozejrzałam się wzrokiem po sali. Nigdzie nie widziałam Zayna, ani dziewczyn. Co prawda inaczej sobie to wyobrażałam, ale postaram się nie narzekać.
- Cześć Rosie - usłyszałam znajomy głos za sobą. To Liam.
- Hej Liaś - uśmiechnęłam się podchodząc do niego.
- Gdzie masz Zayna? - zapytał przytulając mnie.
- Sama chciałabym to wiedzieć, a Arash? - wypuściłam powietrze szukając jeszcze raz wzrokiem swojego chłopaka.
- Poszła gdzieś z tatą, jak zwykle. Mi odpowiada, że nie jestem zamieszany w te sprawy z krajem i tak dalej - powiedział przeczesując włosy.
Nagle poczułam czyjeś ręce na moich biodrach, to musiał być Zayn.
- Skarbie musisz poznać panią Corrbs z Francji - oznajmił łapiąc mnie za nadgarstek.
Posłałam Liamowi przepraszające spojrzenie i pognałam za Malikiem w stronę barku z napojami.
- Pani Corrbs to jest Rose Bufford - przedstawił mnie chłopak, obejmując ręką mój tułów.
- Ohh miło mi cię wreszcie poznać Rose, Nazywam się Michaele Corrbs i zajmuję się odnawianiem szkół we Francji - powiedziała po angielsku podając mi rękę, którą uścisnęłam.
- Mi również miło panią poznać, świetnie że tak dużo osób walczy, by dzieci miały lepszą przyszłość. To niesamowi...
- Pani Corrbs może ma pani ochotę zobaczyć plan szkoły? - przerwała mi Karima, która idąc już z Michaele Corrbs skarciła mnie wzrokiem.
Było tak pięknie, ale oczywiście ktoś musiał to zepsuć. Co z tego, że się odzywam? Ma mi to być zakazane, czy co?
- Zayn chodź na chwilę! - usłyszałam głos mamy mojego chłopaka, gdzieś za sobą - Ty Rose też.
O dziwo pierwszy raz pani Tricia zawołała również mnie, ciekawe co takiego ją do tego zmusiło.
Razem z Zaynem podeszliśmy do stolika, przy którym siedziała Arash z ojcem oraz mama, tata i siostry Malika.
- Siadajcie, bo mamy coś do omówienia - odrzekł król patrząc na nas groźnym spojrzeniem.

Kolacja zakończyła się dobrze, wszyscy byli podekscytowani odnową szkół. Nigdy nie myślałam, że uda się zdziałać tyle dobrego. Niestety, po samej uroczystości musieliśmy wyjść na taras, by paparazzi mogli sobie porobić zdjęcia. Stałam przytulona do Zayna uśmiechając się sztucznie, trzymałam za rękę Safę i czekałam, kiedy będę mogła wtulić się w ramiona mojego ukochanego  i zasnąć nie myśląc o problemach.
Popatrzyłam w kierunku tłumu ludzi z transparentami, lecz nie wiedziałam co tam było napisane. Wciąż nie znam za dobrze Hindi, jedynie umiem się przedstawić. Nagle Zayn pociągnął mnie za rękę do środka z niezbyt wesołą miną.
- Co było na tych transparentach? - zapytałam, krzyżując ręce pod biustem.
- Nic skarbie, już nieważne. Chodź - wymamrotał oszukując samego siebie.
- Zayn!
- Na transparencie było do diabła z Rose, zadowolona? - warknął rozprostowując ręce, po czym ruszył w stronę schodów.
Zabolało mnie to. Teraz rozumiem, czemu Zayn nie chciał mi tego powiedzieć. To przykre, gdy ktoś pisze o tobie takie rzeczy.
Podbiegłam do Malika i wtuliłam się w niego mocno. Musnęłam delikatnie jego usta, po czym poszliśmy do naszej sypialni. Wtedy usłyszałam dźwięk swojego telefonu. To mama dzwoniła.
" Hej skarbeńku "
" Cześć "
" Co tam u was? "
" Dobrze, zaraz idziemy spać. A u was? "
" Dziadek zepsuł toster, Grace wygrała puchar na najlepszego zawodnika w kadrze. Tęsknimy za tobą i nie możemy się doczekać, kiedy się spotkamy. Rosie, co ty masz zamiar teraz zrobić? "
" Sama nie wiem, może przylecicie do mnie we wrześniu? "
" Postaramy się coś wymyślić, idźcie spać. Ale tylko spać! "
" Mamo! "
" Dobranoc skarbie, ucałuj Zayna "
Moja mama powoli mnie zadziwia, zmieniła się przez tę całą sytuację i wydaje się, że jest bardziej wyluzowana. Z tego, co wiem wzięła wolne na dwa dni, żeby zabrać Grace gdzie tylko zechce. Całe dni spędziły razem.
- Co twoja mama powiedziała? - zapytał Zayn z parszywym uśmieszkiem.
- Dobrze wiesz - zmarszczył nos obejmując go za szyję.
- Nie wiem - pocałował mnie wchodząc do pokoju. - Powiedz mi.
- Powiedziała, że - zamknęłam drzwi i całowałam go coraz zachłanniej - że mamy nie robić.
- No czego? - opadliśmy na łóżko, a Malik dorwał się do mojej szyi delikatnie ją muskając.
- Tego, co teraz - wyjęczałam obezwładniona falą rozkoszy, gdy jego ręka zjeżdżała po moim udzie. - Robimy.
- Czyli, łamiemy zakazy - odparł ponownie dostając się do moich ust.
Całowaliśmy się dziko i rozkosznie, czułam się tak wspaniale. Fala gorąca oblewała mnie całą, jego dotyk był dla mnie wszystkich. W takich chwilach przypominało mi się, dlaczego tu jestem.
- Kurwa, jesteś taka piękna - wysyczał patrząc na mnie, przerywając jednocześnie pocałunek.
Jego ręka niebezpiecznie wsunęła się pod moją sukienkę. Zgryzłam wargę, na co Zayn uśmiechnął się. Był dumny z siebie, że tak na mnie działa.
Jego wytatuowana rękę ścisnęła mocniej moje udo, przez co cicho jęknęłam. Rozchylił moje nogi i uklęknął między nimi. Podniosłam się ujmując twarz chłopaka dłońmi, on przejechał palcem po moich ustach. Następnie zaczął całować mnie po szyi schodząc niżej, w pewnym momencie zgryzł mocno moją skórą robiąc tzw. "malinkę". Ściągnął naszyjnik, który miałam na sobie i położył go na stoliku obok łóżka. Opadłam na poduszkę, a on zaczął odpinać koszulę. Przejechałam dłonią po jego nagim torsie, uwielbiałam to robić. Następnie zrzuciłam z niego materiał, który poleciał na podłogę.
Nagle usłyszeliśmy pukanie.
- Zayn, musimy porozmawiać. Wchodzę - odparła zza drzwi mama Zayna.
Szybko odsunęliśmy się od siebie, ale on zdążyła wejść.
- O Boże... - mruknęła stając w miejscu. - Ohh nieważne, ubierz się i...i weź przyjdź do saloniku.
 Drzwi zamknęłyśmy się, a my wybuchnęliśmy śmiechem. Malik ubrał koszulę, po czym musnął delikatnie moje usta mówiąc, że to dokończymy. Następnie zniknął zostawiając mnie samą. Udałam się, więc do łazienki. Zdjęłam z siebie ubrania, po czym weszłam pod prysznic. Umyłam włosy szamponem tropikalnym, ciało osuszyłam ręcznikiem. Ubrałam piżamę, która składała się z krótkich spodenek, białej bluzki z rękawkami do łokcia i małą kieszonką na lewej piersi. Usiadłam na krześle przy biurku, zabrałam się za skończenie rysunku, który zaczęłam tydzień temu. Miał on przedstawiać mnie i Zayna, gdy pocałowaliśmy się na placu w oku. To chyba jeden z moich ulubionych rysunków, chcę by Zayn go zobaczył. Ten jedyny ze wszystkich.
Gdy skończyłam posprzątałam po sobie i napisałam szybko kilka zdań o dzisiejszym dniu w pamiętniku. Spojrzałam na godzinę - 11:45 p.m. a Zayna nie ma. Wyszedł dobre 2 godziny temu. Najwidoczniej nie wróci prędko, więc postanowiłam położyć się sama. Było mi trochę przykro, ale szybko zasnęłam.
______________________________________________________________
Witajcie :) Mam nadzieję, że rozdział się w miarę spodobał. Pisałam go z myślą o was, bo wiem że chcecie wiedzieć co się stanie dalej :) Informuje, że następny rozdział będzie inny niż wszystkie. Stanie się coś, czego się pewnie nie spodziewaliście.
Drogie Anonimki proszę podpisujcie się! Choćby ksywką lub nickiem z twittera :)
-Komentarze karmią wenę.
~.Miley <3


7 komentarzy:

  1. Świetny Rozdział . Ciekawa jestem dlaczego Zayn wyszedł i nie wraca tak długo . Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział .
    XOXO Gracioso .

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu on tak długo nie wraca. Rozdział cudowny i jestem ciekawa co stanie się dalej. !♥♥♥♥!
    MSG ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow co za rozdział <3 tak trzymaj kochana @mortajuliana

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg nie wytrzymam po prostu jkdsjkjfjkjkr#(jkjkcxbhdsahjejkdskajewlk zajebisty kiedy next? ~cleo

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo Matko! Kolejny fantastyczny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaaaaaaaaaa! Po prostu Cię kocham!!!!!!?
    ~Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwić sie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie @love_hariana :D

    OdpowiedzUsuń