Obecnie jestem w drodze do szkoły podstawowej w Bombaju, którą podał Unicef. Poznam dzieci i postaram się o odnowienie przynajmniej sal lekcyjnych. Prawdą jest, iż pokłóciłam się o to z mamą Zayna. Ona wolała, żebyśmy zainwestowali w galerię. Dostałam poparcie od króla, Zayna i sióstr, więc nie miała wyboru. A pro po Doniya już nie mieszka w pałacu, wyprowadziła się z mężem Tajdzinem do prywatnej rezydencji 3 mile za Bombajem. Natomiast Arash i Liam byli u nas już 3 razy, na szczęście rodzina dziewczyny zaakceptowała Payne'a.
- Czyli jutro obiad z premierem, w czwartek konferencja w sprawie szkół. A w piątek o 12:00 masz naukę Hindi - notowała Karima oznajmiając mi plan na resztę tygodnia.
Podjechaliśmy pod szkołę, która już z zewnątrz wyglądała strasznie. Powyginana, zardzewiała brama i kurzący piach nie jest dobrym środowiskiem dla dzieci. Do tego brudny, odpadający tynk i dach z pleśnią może być niebezpieczny. Z tego, co wiem to jedna z tych gorszych szkół. Otrzepałam swoje ubranie z niewidzialnego pyłu, po czym wysiadłam z samochodu. A tłum dzieci wybiegł z budynku razem z kilkoma nauczycielami.
- Witamy w naszej szkole, gdzie każdy bawić i uczyć się chce - wyszczebiotał malutki chłopczyk.
(Jakby, co ja mam tłumacza i nie martwię się, że nie zrozumiem)
- Miło witać państwa w naszych progach, tu czekamy na was długo i nigdy nie wieje nudą - wyszeptała trochę starsza dziewczynka z uśmiechem na twarzy.
Minęły 3 tygodnie odkąd jestem w Indiach, co chwilę muszę uczyć się nowych zasad i manier. Z Zaynem spędzam tyko poranki, wieczory oraz kawałek południa. Została mi wybrana nowa garderoba, bo stara nie spodobała się rodzinie królewskiej. Byłam w Dehli razem z Zaynem na meczu piłkarskim dzieci ze szkół podstawowych. Rok temu ufundowano piękny stadion i niedawno go otworzyli. Postanowiłam namówić króla na ufundowanie również odnowienia kilku szkół w Bombaju. Osobiście pójdę je obejrzeć i jeśli będą wymagały odświeżenia zajmę się tym. Do tego wydaje mi się, że ojciec Zayna już mnie polubił. A mama powoli się przekonuje, nawiązałam wspaniały kontakt z siostrami mojego chłopaka. Udało mi się odzyskać laptopa, dzięki czemu mogę oglądać online nowe odcinki Pretty Little Liars. Ahh no tak, po rozmowie z rodzicami musiałam go znowu oddać do przeszukania. Nie cierpię tych wszystkich procedur. Całkiem nie dawno dzwoniła moja mama i mówiła, że zaczepiają ją obcy ludzie na ulicy prosząc o pozdrowienie mnie. A z tego, co czytałam jestem na prawie wszystkich okładach gazet oraz stronach internetowych. Każdy kraj interesuje się tą Brytyjką, która rozkochała w sobie księcia z Indii. Ja ujęłabym to inaczej, ale już nieważne.
Obecnie jestem w drodze do szkoły podstawowej w Bombaju, którą podał Unicef. Poznam dzieci i postaram się o odnowienie przynajmniej sal lekcyjnych. Prawdą jest, iż pokłóciłam się o to z mamą Zayna. Ona wolała, żebyśmy zainwestowali w galerię. Dostałam poparcie od króla, Zayna i sióstr, więc nie miała wyboru. A pro po Doniya już nie mieszka w pałacu, wyprowadziła się z mężem Tajdzinem do prywatnej rezydencji 3 mile za Bombajem. Natomiast Arash i Liam byli u nas już 3 razy, na szczęście rodzina dziewczyny zaakceptowała Payne'a.
- Czyli jutro obiad z premierem, w czwartek konferencja w sprawie szkół. A w piątek o 12:00 masz naukę Hindi - notowała Karima oznajmiając mi plan na resztę tygodnia.
Podjechaliśmy pod szkołę, która już z zewnątrz wyglądała strasznie. Powyginana, zardzewiała brama i kurzący piach nie jest dobrym środowiskiem dla dzieci. Do tego brudny, odpadający tynk i dach z pleśnią może być niebezpieczny. Z tego, co wiem to jedna z tych gorszych szkół. Otrzepałam swoje ubranie z niewidzialnego pyłu, po czym wysiadłam z samochodu. A tłum dzieci wybiegł z budynku razem z kilkoma nauczycielami.
- Witamy w naszej szkole, gdzie każdy bawić i uczyć się chce - wyszczebiotał malutki chłopczyk.
(Jakby, co ja mam tłumacza i nie martwię się, że nie zrozumiem)
- Miło witać państwa w naszych progach, tu czekamy na was długo i nigdy nie wieje nudą - wyszeptała trochę starsza dziewczynka z uśmiechem na twarzy.
Od 1h chodzę po indyjskiej szkole i stwierdzam, iż potrzebuje ona odnowy. Klasy są brudne, brakuje wielu niezbędnych elementów.
Teraz siedzę na lekcji jednej z klas tej szkoły. A dokładnie na angielskim. Razem z Zaynem zajęliśmy ostatnie ławki i oglądaliśmy.
- Oni naprawdę potrzebują pomocy - wyszeptałam, łapiąc Malika za rękę.
- Wiem, musimy zainwestować w tę szkołę - powiedział, patrząc na mnie.
I nagle dziewczynka siedząca przed nami odwróciła się z kartką i długopisem.
- Dzień dobry, czy mogę prosić o autograf? - odparła z uśmiechem na twarzy.
- Jasne - posłałam jej promienny uśmiech i podpisałam się.
- Rose, nie poddawaj się. Jesteś wspaniała - wyszeptała, łapiąc mnie za rękę.
- Dziękuje - pogłaskałam ją po głowie.
Wzruszyłam się słowami dziewczynki, to było cudowne. Jej małe oczka patrzące na mnie z nadzieją.
Później oznajmiliśmy wszystkim, że wyremontujemy szkołę, a wszystko rusza już od następnego tygodnia. Dzieci były uradowane, dziękowały nam przez kilkanaście minut. Byłam zadowolona, że mogłam im pomóc. Teraz będą mogły uczyć się w dobrych warunkach.
Wróciliśmy do zamku od razu na obiad, który zjedliśmy wszyscy ze smakiem. Była jakaś tradycyjna indyjska potrawa, której nazwy nie wymówię.
Po posiłku udaliśmy się z Zaynem do pokoju, zamykając za sobą drzwi na klucz. Malik położył dłonie na mojej talii, po czym złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
- Kocham cię - mruknęłam w jego wargi, a następnie złożyłam na nich delikatnego buziaka.
- Ja ciebie bardziej - odrzekł, ściskając moje pośladki na co jęknęłam cicho.
Podniósł mnie za nie, kładąc na biurku. Błądził dłońmi po moich ciele, całował namiętnie.
Objęłam go rękoma wokół szyi, rozpoczęłam walkę naszych języków.
- Kochanie, przepraszam. Muszę iść na konferencję - powiedział rozżalonym głosem.
- Chyba sobie żartujesz? - burknęłam, odsuwając się.
- Nie, przepraszam. Kocham cię - odparł, a następnie pocałował mnie w nosek.
Wyszedł zostawiając mnie samą w jego pokoju, gdzie do jego powrotu rysowałam słuchając ulubionej muzyki i rozmawiając z przyjaciółmi.
______________________________________________________________________________
Witajcie :) piszę do was na szybko, bo dostałam chwilę czasu na komputerze xD Przepraszam, że ten rozdział jest taki denny i musiałam go podzielić na części, ale niestety to siła wyższa. Zdecydowałam, że będzie tylko 30 rozdziałów + epilog z części pierwszej :) Potem oczywiście druga.
- Komentarze karmią wenę.
~. Miley <3
o boże co tu się dzieje????????!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJezus skąd tu bierzesz te wszystkie pomysły?!
Super blog i rozdział . Naprawdę podziwiam kreatywność szacunek w Twoja stronę :D
OdpowiedzUsuńCo za mega rozdział!
OdpowiedzUsuńSzybko pisz kolejny!
Och genialny ♥♥♡
Kocham to
O matko jakie ty cuda piszesz kobieto... Umm...nie wiem co powiedzieć poprostu brak mi słów w pozytywnym słowa znaczeniu;D nie mogę doczekać wie nn pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńO noj boze.
OdpowiedzUsuńAle sie robi ....coraz ciejawiej
Wspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwić sie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie @love_hariana :D
OdpowiedzUsuńooo boze !!!! jestem pewa ze bedzie sie dzialo .!!! Moze male ksiezniczki ?? cos tam
OdpowiedzUsuńO J A P I E R D O L E ! !
OdpowiedzUsuńTego to się w ogóle nie spodziewałam...
Ten rozdział podobał mi się STRASZNIE !!
Troszkę krótki, ale zajebisty :D
O boże co się teraz dzieje Chcę dalej jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuń