Translate

Translate

czwartek, 1 maja 2014

~.14.~

Obudziłam się wtulona w klatkę piersiową Zayna, nasze nogi były złączone ze sobą, a ciała przesyłały sobie ciepło. Czułam się wspaniale po nocy spędzonej z ukochanym. Lekkie kłucie w podbrzuszu dawało o sobie znać.  Byłam szczęśliwa, że oddałam się właśnie jemu. Może i znamy się krótko, ale czuję pewną więź z Zaynem. Jestem sobą, nikogo przy nim nie udaję.
- Dzień dobry - usłyszałam jego cichy szept, więc spojrzałam na chłopaka.
- Cześć - mruknęłam, złączając nasze usta w krótkim pocałunku.
- Jak się czujesz? - spytał, przecierając oczy.
- Trochę boli, ale nie jest źle - odpowiedziałam, posyłając mu szczery uśmiech. - Powinniśmy wstawać na śniadanie.
- Wiem, ale za cholerę mi się nie chce - sapnął, sięgając po telefon na szafkę nocną. - Zostało 20 minut.
- Spotkamy się na dole, prawda? - powiedziałam, patrząc na niego.
- No pewnie - potwierdził, całując mnie w czoło.
Wstałam powoli z łóżka, co wywołało niesamowity ból w podbrzuszu. Starałam się go ignorować, ubierając majtki. Narzuciłam na siebie sweter oraz spodnie i szybko pobiegłam do swojego pokoju. Całe szczęście korytarz był pusty, więc nikt mnie nie widział.
- Opowiadaj! - pisnęła Margaret, gdy tylko przekroczyłam próg.
Zachichotałam pod nosem, rzucając buty i stanik w kąt.
- Wspaniale, był delikatny i troszczył się o mnie - szepnęłam lekko zawstydzona, gdy przyjaciółka wpatrywała się we mnie.
- To dobrze, a on też był prawiczkiem? - odparła, a ja zrobiłam wielkie oczy. - No co? Nie wyczułaś tego?
- Nie wydaje mi się, żebym była pierwsza - rzekłam, przygryzając wargę.
- No wiesz, Harry się bał, jak my...
- Nie chcę tego wiedzieć - zaśmiałam się, przerywając jej.
- Ubieraj się, bo mało czasu zostało - mruknęła po chwili, klepiąc mnie w tyłek.
Podeszłam do szafy, wybierając turkusowe jeansy, czarny, sportowy stanik oraz szarą bluzkę do połowy brzucha.  Udałam się do łazienki, gdzie od razu wyszorowałam zęby, zdjęłam z siebie wczorajszy sweter oraz figi, a następnie weszłam pod prysznic. Gorąca woda zmyła ze mnie brud po uprzedniej nocy, użyłam szamponu o zapachu tropikalnych owoców. Słyszałam, jak Maggie krzyczała, że wszystko się opóźnia i mam więcej czasu, więc nie śpieszyłam się zbytnio.
Owinęłam ciało ręcznikiem, to samo zrobiłam z włosami. Nakremowałam ciało balsamem o zapachu koksa. Narzuciłam bieliznę i ubrania wybrane wcześniej, rozczesałam dokładnie każde pasmo włosów. Wysuszyłam je, doprowadziłam do ładu prostując dokładnie. Spryskałam ciało perfumami, wracając do pokoju. Margaret siedziała na swoim łóżku z telefonem w ręku. Schowałam brudne ubrania do reklamówki.
- Co robimy? - zapytałam, odblokowując swojego iphone'a.
- Możemy iść do May'i oraz Annie - zaproponowała, zerkając na mnie.
- Dobra - przytaknęłam, idąc w stronę drzwi.
Ubrałam botki, po czym obie udałyśmy się do pokoju przyjaciółek, Maya właśnie malowała paznokcie, natomiast Annie zakładała biżuterię. Gdy weszłyśmy do środka, obie spojrzały na mnie.
- Jak było? - zapiszczała Annie, podchodząc do mnie.
- Matko, czy wszyscy tu wiedzą, że straciłam dziewictwo? - prychnęłam, przewracając oczami.
- Skarbie, jesteśmy twoimi przyjaciółkami. My wszystko wiemy - powiedziała, po czym zachichotała pod nosem.
- No cóż, było wspaniale - szepnęłam, przygryzając wargę.
- Gratuluję, Rosalie - odparła Maya, posyłając mi ciepły uśmiech.
Dziewictwo straciłam, jako ostatnia z naszego grona. Maggie i Harry zrobili to razem już rok temu, a Annie i Louis nawet dwa. Maya jednak nie przeżyła pierwszego razu z Niallem, a w wieku 15 lat z jej ówczesnym chłopakiem Brianem.
Ja czekałam tak długo, ponieważ Dylan strasznie naciskał na seks, lecz nie czułam się pewnie. Po 7 miesięcznym związku po prostu nie byłam gotowa oddać mu się, nie byłam zdecydowana. To też przyczyna jego zdrad.
- Wszystko się opóźnia przez deszcz - usłyszałam głos Annie, który wybudził mnie z zamyślenia.

- Ale będziemy mieli czas wolny - pocieszała nas Maya.
- Muszę kupić coś tacie, bo tylko dla niego nie mam prezentu - stwierdziłam, przeglądając facebooka.
- Ej, która godzina? - zapytała po chwili Maggie.
- 9:00 am - odpowiedziała Annie, patrząc na zegarek w komórce.
Nagle w pomieszczeniu rozległ się dźwięk pukania, a chłopcy wparowali do środka. Zostawiłam Zayna rano, więc nie rozmawiałam z nim po wydarzeniach z nocy.
- Witaj piękna - Malik złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie.
Pocałowałam go namiętnie, po czym mocno przytuliłam.
- Dziś wieczorem przyjdźcie do nas - odrzekł Niall, całując swoją dziewczynę w policzek.
- Dobra, a teraz śniadanie - powiedziała Maya, ruszając w stronę drzwi.
Wszyscy razem zbiegliśmy do stołówki, gdzie dopiero przywieziono jedzenie. Po chwili z pełnymi talerzami zajęliśmy stolik.
- Niall wolniej, bo się zadławisz! - wrzasnęła Mitchel, widząc łapczywość Horana.
- Ale to takie dobre - mówił z pełną buzią.
- On wpierdala jak świnia - zaśmiał się Harry.
- Zamknij się - przewrócił oczami blondyn. - To jest takie pyszne.

Właśnie jesteśmy na cmentarzu Père-Lachaise. Moim zdaniem to wszystko jest okropne, a historia tego miejsca jeszcze straszniejsza. Potajemnie piszę sms z Annie, bo nie możemy odezwać się ani jednym słowem.

Zeszliśmy na kolację, ja rzuciłam się na tosty francuskie. Byłam niesamowicie głodna, bo zjadłam jedynie śniadanie oraz zapiekankę.
Dziś wszystko się opóźnia ze względu na deszcz. Nie mogliśmy dojść do Père-Lachaise na 10:00, więc czekaliśmy, aż pogoda się polepszy. W końcu około 12:30 klasa dotarła na miejsce.
Wracając do kolacji. Niall, jak zwykle nałożył sobie górę jedzenia. Annie postawiła na sałatki, a Zayn pałaszował ze mną tosty. Patrzyłam na pierścionek zaręczynowy mojej przyjaciółki. Ciekawa jestem, czy po dwóch latach związku Zayn oświadczyłby mi się. Do tego Louis prosił An, żeby zamieszkała u niego i w wakacje jest wielka przeprowadzka.
- Rose będziesz to jadła? - zapytał Horan, pokazując na ostatniego tosta.
- Nie Niall, to dla ciebie zostawiłam - wyszczerzyłam się, dając mu talerz.
Ten posłał mi wdzięczne spojrzenie i zabrał się za konsumowanie.
- Dobra to mi idziemy do nas - oznajmił Styles, zasuwając krzesło.
- Ja poczekam z Niallerem, aż zje - odparłam, na co Zayn skrzywił się.
- Dzięki - wyszeptał, gdy zostaliśmy sami.
- Spoko, wiesz, że dla ciebie wszystko - rzekłam z uśmiechem.
- Przejdziemy się? - zapytał, wstając od stołu.
- Jasne - odpowiedziałam, robiąc tą samą czynność.
Wyszliśmy z budynku, kierując się byle gdzie. Od dawna każdy wie, że Niall to mój najlepszy przyjaciel. Tylko jemu ufam w pełni. Zawsze umie doradzić, pomóc, rozbawić. Jednak każdy wie też, że nigdy nie będziemy parą, dlatego Maya pozwala nam być sam na sam. Nie potrafiłabym pocałować go, czy się z nim przespać, a on uważa tak samo.
- Jak ci się układa z Zaynem? - zaczął spokojnie, gdy wyszliśmy na dwór.
- Dobrze, my...kochaliśmy się - zakomunikowałam szeptem cała w rumieńcach.
- Gratuluję - przytulił mnie. - I jak?
- Świetnie - speszyłam się, przygryzając wargę.
- Mówiłem ci - posłał mi piękny uśmiech.
- A czemu pytałeś, jak nam się układa? - zmieniłam temat, skręcając w boczną alejkę.
- Troszczę się o ciebie, księżniczko. Wydaje mi się, że powinnaś bardziej go poznać - odparł lekko poddenerwowany. - Co o nim wiesz?
- Ma 19 lat, bardzo mnie kocha. Niedawno przeprowadził się do Londynu... - sama nie mogłam uwierzyć, że tylko tyle wiem.
- Nie znasz jego rodziców, nie wiesz skąd jest. Nie wiesz, jaki był w przeszłości lub co w ogóle robił w przeszłości, a oddałaś mu swój największy skarb - wyszeptał, patrząc na mnie uważnie.
- Aghh masz rację. Ty zawsze masz rację...
- Wcale nie. Tylko martwię się o ciebie mała, nie chcę, żeby ktoś cię skrzywdził - mówił, obejmując mnie.
- Ale jestem głupia. Nie wiem kim jest, jaki jest i skąd jest! - wymieniałam, obwiniając siebie.
- Ej spokojnie. Poznasz go, a na pewno okaże się cudownym chłopakiem. Jak ja - wyszczerzył się na koniec.
- Ty zawsze umiesz mnie pocieszyć - uśmiechnęłam się wdzięcznie.
- Od tego jestem - wyszeptał, po czym podarował mi buziaka w czoło.
- A jak z Mayą? - po raz kolejny zmieniłam temat.
- Cudownie, my poznawaliśmy się jako przyjaciele, więc związek niczego nie zmienił. No tylko to, że mogę ją całować.
- Ona ciągle o tobie gadała - rzekłam rozbawiona, patrząc na niego.
- Mówiła mi.
- Hej mięśniaku, to dobrze - koksnęłam go w ramię.
- Ok, to idziemy do wszystkich? - powiedział, patrząc na wejście do motelu.
- Chyba tak.
Wbiegliśmy na górę, a Niall z hukiem otworzył drzwi. Oni siedzieli i grali w "prawda czy wyzwanie".
- Dołączamy się! - wrzasnął blondas, zajmując miejsce obok Malika.
Usiadłam między Annie, a Mayą. Od razu zakręciłam, wypadło na Louisa.
- Wyzwanie - odparł pewny siebie, pocierając ręce.
- Ok, wrzuć kondoma do okna obok nas - podpowiedział mi Harry.
- Jesteś walnięta - rzekł wstając i pchając mnie za ramię.
Wyjął z portfela prezerwatywę, rozpakował ją, po czym wychylił się. Widziałam, jak ją rzuca przez okno do pokoju trzech chłopaków z naszej klasy.
Zamknął nasze okno. Wszyscy zaczęli się śmiać, jak głupi. Przyszła kolej kręcenia przez Louisa. Wypadło na Harrego, co ucieszyło Tomlinsona.
- Wyzwanie - powiedział niczego nieświadomy.
- Przebiegnij się nago przez korytarz i krzycz "Mam waginę" - uśmiechnął się szyderczo Lou.
- Pojebało cię coś? - krzyknął oburzony Styles.
- Nie - Louis posłał mu dumny uśmiech. - Dawaj.
- Maggie powiedz coś - błagał załamany swoim losem Styles.
- No słyszałeś Louisa - zaśmiała się, na co Tommo przybił jej piątkę.
Harry z miną zbitego psa rozebrał się do naga, na co Zayn zareagował zasłaniając mi oczy. Wyrwałam się i pobiegłam do drzwi, Styles latał po całym korytarzu.
Nagle zobaczyłam, jak ktoś wychodzi ze swojego pokoju ze skrzywioną miną. Był to, nie kto inny jak Lily.
- Co ty kurwa robisz? - zapytała zaspanym tonem.
Nikt nie mógł jej odpowiedzieć, bo każdy śmiał się w niebo głosy.
- Graa...gramy - dukał Niall, łapiąc się za brzuch.
- Okey, rozumiem - posłała mi wredne spojrzenie, gdy zobaczyła Zayna za mną.
Wróciła do siebie, a speszony Harry wbiegł do pokoju i schował się pod kołdrą. Maggie podała mu ubrania.
- To było zajebiste - odparłam przez śmiech.
- Teraz Harry kręci - rzekła Annie, siadając na dywanie.
Tak się stało i wypadło na Maggie.
- Wyzwanie - odrzekła, przygryzając wargę.
- Masz mi dzisiaj zrobić dobrze - wyszczerzył się.
- Zboczuch - parsknęła, uderzając go lekko w twarz.
- Wiem - pocałował ją namiętnie.
- Dobra, to ja kręcę - powiedziała wykonując czynność.
Padło na Mayę.
- Prawda - wymamrotała po chwili namysłu.
- Brałaś kiedyś?
- Nie - odpowiedziała niemalże od razu.
- Serio, boo..
- Nie zaczynaj tego tematu - od razu przerwałam Niallowi.
- Przepraszam - wyszeptał speszony.
Maya kręciła, a tym razem wypadło na Zayna, który miał zrobić striptiz. Później Niall musiał powiedzieć, czy spał kiedyś z dziwką, nie nie spał. Harry odpinał mój stanik, Annie pokazywała się w bieliźnie, którą kupił jej Louis. Maggie jadła żelki, których nie cierpi. Aż przyszedł czas iść spać.
Leżałam w łóżku i opisywałam dzień w pamiętniku. Był dość emocjonujący. Wciąż ciekawi mnie, czemu przyjaźnię się z taki zboczeńcami.

________________________________________________________________________________
Witam kochani :* Rozdział krótki, ale jakoś tak wyszło xD Wgl. miałam go dodać o 18:00, ale robiłam dziś za niańkę, więc go nie skończyłam do tej godziny. Dziękuje za cudowne komentarze. Kocham was <3

Komentarze karmią wenę.
- Miley Cyrus.

1 komentarz:

  1. hahah najlepszy rozdział świata! czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń